Jesienna aura też ma swoje uroki.

W dniu 5-ego października Rodzina Bł. Edmunda Bojanowskiego stęskniona za zwiedzaniem pobliskich
kościołów, wyruszyła na kolejną pielgrzymkę. Grupa liczyła 47 osób, w tym 10 uczestników to dzieci (
rozpiętość wiekowa do 3-9 lat) Po sprawdzeniu obecności i odmówieniu porannej modlitwy, wyruszyliśmy o
godz. 7:00.Co prawda pełni obaw, gdyż zapowiadał się ponury i deszczowy dzień. Zaplanowano wyjazd o tej
godzinie gdyż chcieliśmy uczestniczyć we mszy świętej ( ogodz.8:00) w kościele parafialnym pw. Św.
Elżbiety w Jutrosinie. Po mszy św. dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy oraz udostępniono nam
wejście do podziemi świątyni, gdzie spoczywają doczesne szczątki fundatorów tzn. członków Rodziny
Czartoryskich. Następnie udaliśmy się do kościoła p.w. Świętego Krzyża na cmentarzu, gdzie odbywają się
msze pogrzebowe oraz w dniu Święta Zmarłych. Głównym elementem ołtarza tej świątyni jest krzyż z
Chrystusem Ukrzyżowanym. Wiele przekazów historycznych mówi nam o niezwykłej mocy i łaskach
płynących od wspomnianego krzyża. Między innymi osoby modlące się i ufające Bogu, doznawały tam
licznych uzdrowień. W chwili obecnej kompletowane są dokumenty świadczące o wielu uzdrowieniach. W
pobliżu rzuca się w oczy duży grobowiec potomków Rodziny Czartoryskich. Na wielu twarzach malowało się
zdziwienie, że w tak małym miasteczku znajduje się kolumbarium. Wspomnę tylko, że nazwa ta wywodzi się
od łacińskiego słowa „columba”, co oznacza gołębica( gołębnik). Zmierzając do następnej miejscowości,
gdzie czekał na nas smakowity posiłek i inne niespodzianki przez szyby autokaru podziwialiśmy, jak już
wspomniałam uroki jesieni. Najbardziej byliśmy zdziwieni wielkimi skupiskami ptaków na polach, a
szczególnie żurawi. Są to ptaki , które symbolizują: czułość, wierność, miłość oraz długowieczność. Był to
niesamowity widok na tle kłębiących się chmur. Gromady te liczyły nie dziesiątki ale setki ptaków.
Przejechaliśmy kilka kilometrów i znaleźliśmy się w zagrodzie agroturystycznej o ciekawej nazwie „Pszczółki
Przyjaciółki”. Tam czekała na nas gorąca herbatka i pyszne bułeczki z miodem. Z całą odpowiedzialnością
mogę napisać, że gospodyni zagrody to skarbnica wiedzy na temat życia pszczół. Swoim opowiadaniem
potrafiła zainteresować nie tylko nas dorosłych ale również młodsze dzieci. Były przygotowane rekwizyty
potrzebne pszczelarzom do pracy, które dzieci mogły przymierzyć, a do rączki wziąć małe, sztuczne
pszczółki. To ciekawe opowiadanie było przeplatane tzw. przerywnikami. Nawet razem z dziećmi
nauczyliśmy się wspaniałej piosenki. Następnie podana nam bardzo smaczny obiad. Po tym obfitym posiłku
była przerwa, aby wyjść do ogrodu i zobaczyć jak wyglądają api-domki. Apiterapia to przede wszystkim
powietrze ulowe, które działa kojąco na wiele dolegliwości, a po takim seansie człowiek wychodzi
zrelaksowany. Bardzo żałowaliśmy, że nie mogliśmy skorzystać z tej przyjemności, gdyż pszczółki już
zasypiały. Po przerwie wróciliśmy do pięknie ozdobionego pomieszczenia, gdzie znów rozpieszczano nasze
podniebienia, podając kawę i pyszny placek z owocem. Wtedy była możliwość zadawania pytań, a
właścicielka odpowiadała wyczerpująco i z dozą humoru na każde z nich. Opuszczając gościnną zagrodę
obiecaliśmy sobie, że jeszcze tam wrócimy. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Smolicach ,aby
pokłonić się Matce Bożej Uzdrowienia Chorych i odmówiliśmy Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Mieliśmy
też możliwość zakupienia pamiątek. Po powrocie do autokaru odmówiliśmy różaniec. Zbliżając się do
Gostynia dziękowaliśmy Bogu, Matce Najświętszej. Bł. Edmundowi Bojanowskiemu oraz św. Krzysztofowi za
udaną pielgrzymkę. Zdyscyplinowani uczestnicy dziękowali organizatorom prosząc , aby pomyśleli o
następnym wyjeździe. Pozwolę sobie zakończyć tę relację strofami wiersza mówiącego o jesieni.

„Te twoje zamglone poranki, gdy krople rosy na trawie,
tak wiele radości mi dają te w kluczu lecące żurawie.
Więc zanim już lato odejdzie i jesień ziemię okryje,
dziękuję za słońca promienie, dziękuję za wszystko co żyje …”