Wszyscy wiemy, że Święta Bożego Narodzenia to szczególny czas dla wszystkich, ale też smutny dla pacjentów szpitali.

Jako członkowie Rodziny bł. E. Bojanowskiego chcieliśmy złagodzić konieczność spędzenia tych wyjątkowych dni poza domem.

Dlatego też za przyzwoleniem dyrekcji szpitala i zachowując wszelkie przepisy epidemiologiczne, postanowiliśmy odwiedzić poszczególne oddziały, nie tylko śpiewając kolędy, ale także wzniecić iskierkę nadziei oraz złożyć życzenia świąteczne.

Dzięki wsparciu finansowemu członków Rodziny bł. Edmunda oraz sióstr służebniczek wszyscy pacjenci zostali obdarowani słodyczami oraz owocami cytrusowymi. Osobom będącym członkami Rodziny Edmundowej, towarzyszyły siostry, które grą na gitarach uświetniły wspólne kolędowanie. Towarzyszyła nam też dwójka dzieci.

Nasza radość była tym większa, że personel placówki nie pozostał obojętny i ochoczo włączył się w śpiewanie kolęd.

Chorych, których stan zdrowia określany jest jako ciężki, otoczyliśmy szczerą modlitwą.

Patrząc na twarze cierpiących osób można było zauważyć radość mieszającą się ze wzruszeniem, a często spływające po policzkach łzy.

W swoich działaniach kierujemy się przede wszystkim słowami, które przed laty wypowiedział sam bł. E. Bojanowski, a brzmią one: “Mamy nie tylko przynosić owoc dla siebie, ale rodzić owoc dobrych uczynków, aby się i drugim dostało”.

Modlitwą otoczyliśmy również rodziny chorych, aby łatwiej mogli znieść rozłąkę z bliskimi, zasiadając do wieczerzy wigilijnej, którą określam jako najpiękniejszą wieczerzę w całym roku.

 

Uczestniczka kolędowania